Nie wiem czy śledzisz rozwój prawa covidowego w Polsce. Powinieneś, bo i ciebie dotyczy. Jeszcze dwa miesiące temu rozporządzenia zmieniały się średnio co 3 dni i człowiek, który codziennie nie odwiedzał Dziennika Ustaw nie mógł być pewny za co i od kogo może dostać jaką karę.

Ale dziś jest już sierpień i podejrzanie dawno niczego nie zmieniano. Więc najwyższa pora przypomnieć społeczeństwu, że w świecie pełnym zagrożeń bez rządu sobie nie poradzi.

Na miejsce starego już Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 19 czerwca, pojawiło się nowe Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 7 sierpnia, które unieważnia stare rozporządzenie i wprowadza trzy ważne zmiany:

  1. Masz dalej zakrywać pysk, dla dobra socjalistycznej ojczyzny. To się nie zmieniło. Ale zmieniło się to, że teraz z obowiązku nie są już wyłączeni ci, którzy mają problem ze zdrowiem. Nie możesz już wejść do sklepu i powiedzieć: z powodu zdrowia nie mogę nic zakrywać, wiedząc że rozporządzenie ci na to pozwala. Chorych już nie ma, astma przestała istnieć. Od teraz wszyscy są zdrowi na wszystko – istnieje tylko covid. Masz astmę? Nie ma astmy, ty oszuście. Masz ataki paniki? Nie ma takich wydumanych rzeczy. Minister Zdrowia zapewnia, że o ile ktoś nie ma covida, to wszyscy są zdrowi.
  2. Z listy przypadków wyłączonych z obowiązkowego zakrywania pyska, zniknęło zdanie „zaświadczenie nie jest wymagane„. Co ciekawe nie wprowadzono też na to miejsce zdania „zaświadczenie jest wymagane„. To w końcu jest wymagane czy nie jest? Nikt nie wie. Prawo mówi: domyśl się. Ot, taki mały żarcik prawny.
  3. Pojawiły się strefy: czerwone, żółte, zielone. Tam gdzie jest więcej niż gdzie indziej odnotowanych oficjalnie przypadków zakażeń, tam będzie strefa czerwona, gdzie nic nie wolno i bawimy się w pieski już wszędzie. Jeżeli teraz jakiś powiat będzie podskakiwał to wyśle się tam ludzi, żeby porobili więcej testów, aż wykryją tyle przypadków ile trzeba. I potem minister wyda rozporządzenie i powiat się zamknie. A jak powiat podkuli ogon i ludzie nałożą na pyski oznakę posłuszeństwa władzy, to testować się przestanie, covid magicznie wygaśnie (wyłącznie dzięki działaniom rządu) i wróci zielona strefa.

W tych dniach to cudownie musi być ministrem! No istna gra w Simsy: bawi się ludzikami i robi sobie co chce, nie ograniczony niczym. Najwyżej się pośmieje trochę jak mu jakiś sims się zesika albo zemdleje. Co jakiś czas bąknie pan minister coś o demokracji, ale rządzić będzie dalej dekretami, jak w czystej dyktaturze.

Prawa nie zna nikt, a kto zna, ten bezczelnie ignoruje. Z resztą i tak całe to rozporządzenie o maseczkach i calej reszcie jest sprzeczne z ustawą, na podstawie której działa, bo ustawa pozwala nakładać restrykcje tylko na chorych, a nie na całe społeczeństwo. I wcale nie zgaduję, że taka jest interpretacja prawa, bo były już wyroki sądowe, które zawierały takie dokładnie uzasadnienie. Ale co z tego? Prawnicy sobie mogą publikować wykładnie, a sądy wyroki, ale kto takie rzeczy czyta? Myślisz, że ci w RMF powiedzą o tym, że ta cała akcja zamaskowania jest kompletnie bezprawna? Gdzie tam! Zachęcą, żeby każdy donosił na każdego bez maski, a policja że ma prawo dawać mandaty. Wiem, że tak powiedzą, bo tak mówili. I nie oni jedni.

Sądy jako jedyne pilnują jeszcze przestrzegania prawa. Ale robią to tak ślamazarnie i nieefektywnie, że co by minister nie wymyślił, to i tak będzie przestrzegane. Media dopomogą. Nie wiem o co tu chodzi, ale mam wrażenie, że wszystkie media w Polsce są rządowe. Albo to, albo się wszyscy zakochali w ministrze. Co mi się wydaje mało prawdopodobne zważywszy jakim jest durniem.

A najlepsza w tym wszystkim jest Państwowa Inspekcja Sanitarna, czyli sanepid. To już jest naprawdę inkwizycja: stoi ponad prawem. Może zamknąć natychmiast każdy sklep, może na każdego nałożyć karę o równowartości ceny samochodu, i nawet nie musi mieć do tego żadnej podstawy. Wystarczy, że urzędnik ma ochotę.

Protesty, o ile jakiś w ogóle są, to milicja z miejsca tłumi siłą ignorując i prawo i zwyczajne zasady przyzwoitości. A że pałujący są w maskach i nie mają przy mundurach nazwisk, czują się do reszty bezkarnie. W sądach i policja i sanepid przegrywają na prawo i lewo, ale w sterroryzowanym społeczeństwie mało kto idzie do sądu.

Państwo prawa? To żart – nikt prawa ani nie zna, ani nie egzekwuje. Prawem są dyrektywy, a w praktyce wszystko to co powie telewizja a za nią powtórzą główne media. Społeczeństwo obywatelskie? Żart, nikt nawet nie wie co to znaczy. To jest społeczeństwo chłopskie, folwarkowe, niewolnicze. Rozdział kościoła od państwa? To chyba największy żart. Ale jak powiedział klasyk: szkoda strzępić ryja.

Krótko mówiąc: średniowiecze. Doprawione komunizmem.

W pewnym sensie jest to fajna zabawa, ale ja wolę jednak popatrzeć na nią z daleka. Ostatnie swoje dni w Polsce spędzę więc bawiąc się w Islam, czyli przebierając w sklepach za Araba i mówiąc „ٱلسَّلَامُ عَلَيْكُمْ” zamiast „dzień dobry”.

Albo – druga opcja – chodząc w masce Guya Fawkesa z filmu „V for Vendetta”. Bo zgodnie z paragrafem 24 rozporządzenia, można zasłaniać twarz również maską. Nawet taką, która demonstruje aktywny opór wobec rządu, jest deklaracją nieposłuszeństwa i siły obywateli mających dość terroru.

Sam się dziwię, żeśmy na to nie wpadli jeszcze. Czemu tak nie chodzimy po sklepach? Może mało ludzi widziało ten film? Może nie zrozumieli idei, którą ta maska symbolizuje, idei sprzeciwu wobec strachu jako narzędzia rządów? Warto sobie przypomnieć ten film, bo zaczyna niebezpiecznie przypominać proroctwo. Jest i epidemia i wątek LGBT, jest autorytarny rząd, i rządu strachu zaakceptowane przez ludzi. I tylko jeszcze charakterystycznych masek na ulicy nie ma.

Ale jak zacznę, może ktoś dołączy. A może dopiero po tygodniach, miesiącach, latach życia w podtrzymywanym nieustannie strachu, może dopiero wtedy wystarczająco dużo ludzi zrozumie hasło z filmu:

People shouldn’t be afraid of their government. Governments should be afraid of their people.

Podziel się z głupim światem