Nie rozdaję etatów

2011-11-03Blog1140

Napisał do mnie Nieustraszony Poszukiwacz Etatu. Przez GoldenLine. Że piszą łowcy głów dla dużych firm, to się już przyzwyczaiłem, ale pierwszy raz mi się zdarzyło, żeby napisał łowca etatów.

Nie mam pojęcia skąd mu przyszedł do głowy pomysł, że były programista, śpiewak, tekściarz, pisarz i radiowiec może mieć akurat pod ręką parę etatów do rozdania. Cóż, widać gość świeżo po szkole. O gospodarce i rynku pracy wie tyle, ile Kaczyński o prowadzeniu własnej firmy.

Najbardziej fascynujące było porównanie tego, co napisał o sobie na swojej stronie, z tym, co napisał do mnie w wiadomości.

Wypowiedź nr 1:

Mam ciągły apetyt na to by poznawać nowe miejsca i ludzi. Uczestniczyć w projektach, które pozwolą wyczerpać moją energię a zaraz potem naładować baterię na nowo. Chcę odkrywać nowe horyzonty i zdobywać doświadczenie

Wypowiedź nr 2:

Szukam nowej pracy w obsłudze sklepu internetowego lub stron internetowych, obsłudze klienta, pomogę również w reklamie, prowadzeniu bloga internetowego lub fan page na facebooku. Jestem zainteresowany każdym rodzajem etatu

Czytam raz, czytam drugi, i nic nie rozumiem. Człowiek, który chce „uczestniczyć w projektach, które pozwolą wyczerpać energię a zaraz potem naładować baterię na nowo” szuka… etatu???

Cóż, no to powodzenia życzę.

Czekam teraz na głuchego, który szuka pracy spikera w radiu, na panią, która nienawidzi dzieci do pracy w przedszkolu oraz na kogoś kto cierpi na klaustrofobię do pracy w kiosku.

Oczywiście wszyscy na etat.

Podziel się z głupim światem