Polski system edukacji opiera się na założeniu, że w wieku 16 lat człowiek wie dokładnie co będzie robić przez resztę życia.

Za tym założeniem idzie kolejne: że szesnastolatek jest w stanie przewidzieć jak będzie wyglądać sytuacja na rynku, kiedy będzie dwudziestopięciolatkiem.

To ostatnie założenie miało sens, ale w PRL-u, dopóki oczywiście dało się jeszcze tego bankruta utrzymywać. Dziś jest absurdalne – nie sposób niczego przewidzieć. Można co najwyżej zgadywać, ale gwarancji nie ma żadnych.

Niestety wielu rodziców nie jest na bieżąco z rzeczywistością i odruchem Pawłowa pcha dzieci na studia. Dlaczego? Bóg jeden raczy wiedzieć. Może spodziewają się, że za 5 lat nastanie komunizm i gospodarka centralnie planowana zapewni wszystkim takie miejsca pracy jakie chcą? Zapewni domy, zdrowie, darmowe bilety na autobus, a przede wszystkim gwarancję powszechnej bidy bez żadnych perspektyw na przyszłość. Bo gospodarka, gdzie wszystko jest z góry planowane, musi być skrajnie niewydolna i demoralizująca. Zawsze była. W 100% przypadków.

Ale właściwie czemu nie? Przynajmniej będzie równość. No dobra, może będziemy się podcierać gazetą, ale sąsiad też!

Młodym ludziom, którzy myślą nad swoją przyszłością i ich rodzicom (którzy myślą nad nią jeszcze więcej) proponuję kilka alternatyw zamiast studiów.

1. Podróżuj!
Tak jest: daj sobie czas, żeby dowiedzieć się ile możliwości jest na świecie. Bo jest ich znacznie więcej niż ci się wydaje, po prostu o nich nie wiesz. Bo jak możesz dobrze wybrać swoją drogę na przyszłość skoro nie wiesz co masz do wyboru?

2. Pracuj!
Niedorzecznością jest wymagać od człowieka, który nigdy nigdzie nie pracował, żeby miał wybrać dla siebie najlepszą pracę. A na podstawie czego ma ten biedny człowiek wybrać? Im wcześniej się popróbuje różnej pracy, tym lepiej się utrafi w to, co nam najlepiej pasuje.

3. Ucz się!
No jak to, to najpierw się odradza studia, a potem się każe uczyć? A tak to. Bo prawda jest taka, że edukacja to najcenniejsza inwestycja. Tyle że studia to najgorsza metoda zdobywania tej edukacji. Były co prawda doskonałe w średniowieczu, kiedy dostęp do wiedzy był trudny, a fachowców niewielu. Ale w dwudziestym wieku klasyczny model studiów zaczął się robić przestarzały i nieefektywny, a odkąd istnieje internet w ogóle nie ma racji bytu. Jest jak dzida w czasach czołgów. Co ci przyjdzie z tego, że jesteś mistrzem dzidy kiedy dookoła latają samoloty? Znajdź więc taki sposób szukania wiedzy, umiejętności, obycia i rozumienia świata, który ci da maksimum korzyści przy minimum kosztów. Studia dają minimum korzyści ogromnym kosztem.

4. Zrób projekt!
Jeżeli nie wiesz co chcesz robić przez resztę życia, to może idziesz za daleko? Pomyśl nad jednym projektem, w który chciałbyś się zaangażować. Mamy akurat idealny moment na to: z jednej strony są serwisy typu PolakPotrafi i Kickstarter, z drugiej Unia Europejska z workiem pieniędzy. A konkurencja nie taka duża jak dawniej: dziś większość ludzi jest leniwa i mało kreatywna. Są i inne sposoby zdobywania środków – znajdź je. Przy jednym porządnym projekcie nauczysz się więcej niż przez całe studia.

5. Zostań wolontariuszem!
Jeżeli nie masz pomysłu na coś własnego, dołącz do tych, którzy mają pomysł. Wiele międzynarodowych organizacji oferuje miejsce przy różnych projektach. Rok czy dwa popracujesz za darmo – nie martw się tym zupełnie. To edukacja, za którą nie musisz dodatkowo płacić. Praca dla innych w wielokulturowym środowisku zmotywowanych, zaangażowanych ludzi rozszerza horyzonty, daje umiejętności i otwiera na przyszłość możliwości, o których ci się nie śniło.

6. Studiuj za granicą!
Jeżeli koniecznie musisz na studia, poszukaj możliwości za granicą. Polskie uczelnie są tanie, ale co z tego, skoro to muzea. Zwłaszcza mentalnie. Ludzie często nawet nie myślą o takiej możliwości, zakładając, że ich na to nie stać. Ale dlaczego zamykać sobie z góry możliwości, zanim się zbadało temat?

A przede wszystkim – nie przejmuj się tak. Bo za dziesięć lat i tak prawdopodobnie odkryjesz, że masz dość tego co robisz i chciałbyś całkiem co innego. I wiesz co? Bardzo dobrze! To nie pańszczyzna, nie jesteś przywiązany do tego, co robiłeś mają 20 lat.

Nie przestawaj nigdy się uczyć nowych rzeczy i rozglądać za czymś, co cię bardziej kręci niż to, co robisz teraz. Nie ma powodu.

Niepewność życia w naszych czasach ludzie traktują jak przekleństwo. Rozumiem ich, każdy lubi czuć się bezpiecznie. Ale to przecież twoja łódź i twój żagiel, i od ciebie zależy jak go ustawisz do wiatru: może cię hamować strach przed przyszłością, albo pchać wiatr możliwości na ocean okazji.

Nie masz pewnej przyszłości? Zgoda. Ale masz możliwości. Wszystko możesz, kwestia woli i wysiłku. Talent? Najmniej ważny.

Korzystaj więc, zamiast trzymać się kurczowo jednej jedynej drogi, która się sprawdzała w zupełnie innych czasach.

Studia to możliwość, nie obowiązek.

I miejmy nadzieję, że tak zostanie.

Podziel się z głupim światem