Dłuższa smycz

2015-10-05Blog2122

Podoba wam się walka o drożdżówki? Bo mi bardzo.

Jak już pewnie wszyscy wiedzą, że Kluzik-Rostkowska wynegocjowała z ministrem zdrowia zezwolenie na jedzenie w szkole drożdżówek. „Będę negocjować również kawę” – powiedziała.

Całą dyskusję polityczną można teraz sprowadzić do tego ile w szkole wolno sypać soli do ziemniaków i co jest złym jedzeniem a co dobrym. Dzięki czemu unikamy rozruchów, zamieszek i krwawych wojen. Bo nikt przecież nie będzie się bić o drożdżówki.

Gorzej, że o nic innego też się nikt bić nie będzie. Trzeba mieć bardzo mało wyobraźni, żeby zakładać, że obywatele będą się bić o kraj, w którym nie wolno im nawet zupy posolić bez pozwolenia ministra.

Co mówią ludzie? Ludzie mówią: pozwólcie nam na więcej soli! Proszą o pozwolenia! Zamiast protestować przeciwko barbarzyńskiemu pomysłowi, żeby minister odgórnie decydował czy twoje własne dziecko może posolić kalafiora. Przeciwko traktowaniu ich jak psy.

Takie to wilki. Takie to orły. Nałożysz im smycz na łeb, a oni zamiast warczeć, gryźć albo uciekać będą prosić o dłuższą smycz.

Jeden taki śpiewał, że „jak zabranie wilków, wilkami będą psy”. No, będą. Jak się od dobrobytu w dupach przestanie przewracać.

Bo póki co wolność dla tych ludzi jest mniej warta niż ta drożdżówka, o którą walczą.

A największa ironia polega na tym, że ludzie o mentalności niewolników największe zagrożenie dla ich stylu życia widzą… w Islamie. Czyli w systemie, który opiera się na rezygnacji z indywidualnych preferencji na rzecz zbiorowości. Krótko: na totalitarnej odgórności. Na braku wolności osobistej.

Czyli to samo co mamy teraz.

Nie wierzysz? To idź do szkoły i kup kremówkę. A jak ci się to nie uda, to zapytaj w imię jakich to wyższych racji „wolny człowiek” w „wolnym kraju” nie może wejść do publicznej szkoły i kupić sobie tego na co ma ochotę. Czy nie dlatego, że jakiś urzędniczy imam wie lepiej co dla nas wszystkich dobre?

– Ale Islam odbierze mi wolność! – zawołał zapięty szczelnie pasami facet w samochodzie homologowanym przez 47 urzędów, po czym zjadł niesolonego ziemniaka popijając piwem.

Oby udławił się banderolą od akcyzy. Wtedy może chociaż jego dzieci przejrzą na oczy.

Podziel się z głupim światem