Gdzie moja szuflada?

2014-10-10Blog7715

Kiedyś ładnie śpiewałeś, ale wyszło z ciebie lewackie buractwo” – tego typu komentarze dostaję co parę dni. Przeważnie w dni parzyste. W dni nieparzyste dostaję z kolei zarzuty, że jestem niewrażliwym społecznie prawicowym prymitywem. Równie często dowiaduję się, że jestem walczącym ateistą oraz nawiedzonym katolem. Dziwne, bo najrzadziej piszą, że jestem heretykiem. Szkoda, bo to jest akurat najbliższe prawdy.

W związku z wątpliwościami co do mojej przynależności społeczno-politycznej zwracam się niniejszym do szanownych państwa o zaszufladkowanie.

Chciałbym raz ustalić czy jestem prawicowym ścierwem czy lewackim ścierwem. Czy libertyńskim błaznem czy państwową mendą. A może korwinistą faszystą?

Ponieważ nie mogę się połapać w tych wszystkim etykietkach, zróbmy tak: ja wam napiszę (postaram się tak krótko jak się da) jakie mam poglądy, a wy mi przydzielicie szufladkę w tej szuflandii. Ok?

To co? Pomożecie?

Jeżeli pominąłem jakieś ważne kwestie to dopytujcie w komentarzach.

Uważam rze:

  1. Generalnie ludzie mają prawo żyć jak chcą, mieć co chcą i robić co chcą z tym co mają, jeżeli tylko nie krzywdzą innych.
  2. Wszelkie stosunki między ludźmi opierać się powinny na dobrowolnych umowach dwóch stron. Człowiek ma prawo sam decydować co jest dla niego korzystne, a co nie.
  3. Państwo nie ma prawa ingerować w treść umów pomiędzy dwoma stronami. Ale ma obowiązek (i to jest najważniejsza rola państwa) pilnować, żeby umowy były zwierane świadomie, uczciwie i były przestrzegane.
  4. Nikt nie ma prawa dysponować cudzą własnością. Wliczając w to organy państwa. Nikt nie ma prawa dyktować ci czy masz mieć zapięte pasy we własnym samochodzie, czy pić alkohol albo uprawiać hazard. Tylko ty masz prawo decydować co jest dla twojego dobra, a co nie. Nawet jeżeli jesteś koszmarnie głupi. Masz prawo być koszmarnie głupi.
  5. Państwo nie ma być opiekuńcze – państwo ma być sprawiedliwe. I na tym musi poprzestać. Bo każdy akt dawania przez państwo Kowalskiemu oznacza konieczność odebrania Nowakowi. Jeżeli Nowak oddał z własnej woli, wtedy w porządku. Jeżeli nie, jest to niesprawiedliwość. Redystrybucja jest w większości przypadków niesprawiedliwa. A skutki niesprawiedliwości jako ustalonej normy są na dłuższą metę złe dla wszystkich.
  6. Podatki są brane przymusowo – i to złe. Ale ponieważ alternatywa może być jeszcze gorsza, trzeba przedłożyć realizm nad idealizm i zaakceptować konieczność przymusowych podatków. Ale ponieważ jest to poważne nadużycie przeciwko naturalnej własności i wolności ludzi podatki muszą być dobrze uzasadnione i w dalekiej perspektywie chronić tą własność i wolność. Przykładowo, w krótkoterminowym rozrachunku podatki na wojsko są wystąpieniem przeciwko własności, ale w dalszej perspektywie chronią ją przed obcą agresją.
  7. Demokracja mnie ani ziębi ani grzeje. Zgadzam się, że gdyby głupota tego systemu mogła świecić, to wszyscy od dawna bylibyśmy ślepi. Ale autorytaryzm jako alternatywa, przy całej swojej efektywności, jest groźny pod innymi względami. Ponieważ wiele aspektów demokratyzacji życia uważamy dzisiaj za oczywiste, nie bierzemy ich pod uwagę w kalkulacji plusów i minusów demokracji. To nie jest tak proste, jak to przedstawia Korwin. Gdyby było, to by dziś nie był krulem, tylko królem.
  8. Spory między ludźmi zawsze będą, ale są różne sposoby ich rozwiązywania. Można siłą i przemocą, można regułami i prawem. Jestem zdecydowanie za prawem. Dzięki temu można zminimalizować ilość przemocy. Sprawiedliwość ma większe szanse kiedy zamiast pojedynków na pięści pod drzewem rozstrzyga się sprawę przedstawiając ją przed sądem. Aby to działało potrzebny jest ktoś, kto ma monopol na przemoc i wymusza przedstrzeganie zasad. Czy to będzie państwo, król czy mafia – jest mi wszystko jedno. Ważne jest tylko to, żeby był sprawiedliwy.
  9. Rasim i inne sposoby poniżania ludzi nie powinny być akceptowane dokładnie tak samo i z tych samych powodów co przemoc fizyczna. „Wolnoć Tomku w swoim domku” – ale osoba drugiego człowieka nie jest twoim domkiem. Masz prawo poniżać to co twoje, ale inni ludzie nie są twoją własnością. Poniżaj siebie jak masz ochotę. Czy atakujesz człowieka fizycznie czy słownie, efektem jest cierpienie – cierpienie niezasłużone. I tak jak facet na ulicy nie zasłużył, żeby mu przemocą zabierać komórkę, tak samo Murzyn nie zasłużył niczym na to, żeby znosić wyzwiska o czarnuchach, bambusach i bananach. Niewinny żart? Żart tak, ale na pewno niewinny? Dla bandziora, który ci skroi komórę, to też jest dobra zabawa.
  10. Człowiek ma prawo być homoseksualistą. Inny człowiek ma prawo uważać to za zboczenie. Ale bez poniżania, pogardy, atakowania, dyskryminacji. Uważam, że prawo własności jest tutaj wystarczającym przewodnikiem: masz prawo nie wpuścić geja do własnego sklepu, ale nie masz prawa obrzucić go wyzwiskami. Sklep jest twój, gej nie jest.
  11. Obok sfery prywatnej, gdzie rządzi jasno zasada własności, istnieje sfera publiczna, gdzie własność jest wspólna. Jak ławka w parku, rynek miasta, spółka akcyjna albo otwarty dla wszystkich portal w internecie. Sfera publiczna istnieje i bardzo dobrze, że istnieje. Powinna istnieć. Rodzina też jest sferą publiczną. Chyba, że nie jest. To się wtedy nazywa, zdaje się: harem.
  12. Wolny rynek jest naturalnym porządkiem gospodarczym i najbardziej efektywnym. Wolny rynek najszybciej prowadzi do bogactwa, nagradza zyskiem za pracowitość, rozsądek, dobre zarządzanie. Wolny rynek zmusza do szukania tego, co dobre dla innych, a nie to co chciałoby się mieć samemu. Zmusza do służenia sobie nawzajem. Co prawda w zamian za zapłatę, ale to tym lepiej – natura ludzka doskonale sobie radzi z sytuacją dobrowolnej wymiany. W przeciwieństwie do sytuacji, gdzie jeden drugiemu odbiera lub daje pod przymusem, albo jak jedna strona bierze coś od drugiej za darmo.
  13. Wolny rynek opiera się na założeniu, że motorem napędowym człowieka jest jego chciwość. W warunkach wolnego rynku chciwość staje się więc fundamentem społeczeństwa. Istnieje też silna zależność, że im kto bardziej chciwy tym bardziej bogaty i wpływowy. Wolny rynek oznacza stałą niepewność, brak gwarancji, konieczność podejmowania ryzyka i ciągłą walkę ze strachem o własne bezpieczeństwo. Ponieważ przedsiębiorczość na wolnym rynku daje możliwości bez granic, różnica między bogatymi a biednymi jest ogromna. A to kłuje w oczy, zniechęca, wywołuje zawiść i inne brzydkie emocje. Bo człowiek woli widzieć się lepszym niż jest w rzeczywistości, a wolny rynek z całą brutalnością pokazuje każdemu, ile jest wart w przeliczeniu na pieniądze.
  14. Przy wszystkich swoich wadach, zalety wolnego rynku przeważają i to zdecydowanie. Zaspokajają najbardziej fundamentalne zasady życia społecznego, trafiają najlepiej w naturę człowieka. Człowiek z natury leniwy staje się pracowity. Egoista jest zmuszony służyć innym. Geniusz ma nieograniczone perspektywy budowania, a ci którzy sobie radzą źle o wiele łatwiej znajdą dla siebie okruchy pośród bogatych niż pośród biednych.
  15. Rolą państwa na rynku jest pilnować prawa własności, zawierania umów uczciwie i przestrzegania ich. Regulacje rynku i ingerencje w umowy są zupełnie zbędne i prawie zawsze na dłuższą metę szkodzą. Wyjątkiem są tylke te sytuacje, w których korzyść przedsiębiorcy i jego klientów (pamiętajmy! korzyść przedsiębiorcy = korzyść jego klientów!) oznacza szkodę większej grupie osób w dłuższej perspektywie. Przykładem jest środowisko naturalne – ten kto eksploatuje las, patrzy tylko na korzyść swoją i swoich klientów, ale nie ma obrazu całości. Skutkiem tego może być szkoda, która będzie trwała stulecia i będzie dotyczyć wszystkich. Tutaj jest rola państwa, które bierze pod uwagę interes dalekosiężny i dotyczący wszystkich. No, w tej ostatniej dziedzinie akurat sprawdziłaby się lepiej monarchia niż demokracja, bo władca dynastyczny patrzy daleko w przyszłość i interes ogółu jest jest prywatnym interesem, a demokratyczny urzędnik patrzy od wyborów do wyborów.
  16. Świat stworzył Inteligentny Projektant. Biblia mówi prawdę, a Jezus faktycznie żył i zmartwychwstał. Żyje, ale się nie pokazuje. Nie jest też zombie. A już na pewno nie jest niebieskookim przystojnym brunetem o białej skórze, tylko (za przeproszeniem) Żydem.
  17. Kościoły nie są Bogu do niczego potrzebne, nie rozumiem więc dlaczego są potrzebne nam. Papież nie jest nieomylny. Wszystkie żądania i nakazy autorytetów wszystkich kościołów świata mam generalnie w nosie, bo samemu też umiem czytać. Dla przeciętnego programisty Biblia naprawdę nie jest trudna do zrozumienia. Ksiądz? Możesz posłuchać, możesz nie posłuchać, jak każdego innego człowieka. Kapłanów w chrześcijaństwie nie ma. Świat duchowy (nadprzyrodzony) istnieje, o czym miałem okazję się nie raz przekonać w praktyce.
  18. Małżeństw nie powinno udzielać państwo. Ale kościół też nie. To nie jest sprawa ani państwowa, ani kościelna, tylko społeczna. W tej sytuacji problem małżeństw jednopłciowych, dwupłciowych, małżestwa z żółwiem itd. przestałby być problemem.

No, tyle chyba starczy na jedną szufladę. Okazuje się, że nie tak łatwo zmieścić poglądy w jednym wpisie.

Dobra, poznałeś moje poglądy. To teraz kolej na ciebie: zaszufladkuj!

Kto jestem?

Lewak? Prawak? Artysta? Żyd? No kto?

Chciałbym raz a porządnie się dowiedzieć.

Podziel się z głupim światem