W Wielkanoc na KUL-u studenci wystawiali spektakl. Pokazywał on śmierć Jezusa zestawioną ze problemami współczesnego życia.
W skrócie wymowa była prosta: kiedy bijesz żonę, ćpasz i nie chodzisz do kościoła, Jezus cierpi. Więc przestań bić żonę i ćpać, tylko zacznij chodzić do kościoła.
Może to i wartościowa sztuka (biorąc pod uwagę poziom umysłowy studentów), ale ja bym chciał zobaczyć coś lepszego: ukrzyżowanie Jezusa przeniesione w czasy współczesne.
Ale nie ma szans, że ktoś w Polsce zrobi taką sztukę. Nigdy.
Dlaczego?
Bo Jezusa nie ukrzyżowali ćpuny, męty i margines społeczny. Jezusa ukrzyżowali przywódcy religijni. Przewodnicy duchowi, których zadaniem jest dbać o wysokie standardy moralne.
Biorąc to pod uwagę, pomyślcie kto musiałby krzyżować Jezusa w uwspółcześnionym misterium męki pańskiej…
Już widzę tą sztukę, gdzie ksiądz macha młotkiem, zakonnica podaje gwoździe, pop biczuje, a pastor krzyczy „ukrzyżuj” razem z całym tłumem duszpasterzy z YouTube.
Tylko członkowie ruchu „jestem chrześcijaninem” nie wywołali by zdziwienia. Skoro już mają broń w rękach, to niech będą współczesną wersją Rzymian.
Bo Jezusa ukrzyżowali przywódcy religijni.
Naprawdę.
A myślałeś, że kto?
Geje?