Kup pan złoto

2015-02-19Blog4397

Wszyscy siedzimy na bombie.

Podczas kiedy media rozdmuchują do absurdalnych rozmiarów konflikt na wschodzie Ukrainy nazywając „wojną” starcia, w których w ciągu roku oficjalnie zginęło 5000 ludzi, mało kto rozwodzi się nad faktem, że kurs hrywny spadł w dół niczym kamień w Rów Mariański.

Kiedy ostatni raz byłem w Odessie za złotówkę mogłem kupić 2 hrywny. Dzisiaj kupiłbym ich prawie 7.

Ukraina gospodarczo przeżywa zawał. Nie ma już żadnych rezerw, państwowa gospodarka jest skrajnie niewydolna, waluta ginie i nie ma na wypłaty. Na ulicach pełno ludzi z bronią, którzy wymuszają haracze od kogo się jeszcze da. Kto ma trochę przytomności umysłu i jeszcze może, ten ucieka. A to i tak dopiero początek problemów.

Grecy w tym roku wyciągnęli z banków już 8% oszczędności. Nie wiem jak to w ogóle możliwe, według oficjalnych danych greckie banki nie mają tyle kapitału (patrz: wykres 19). Dwie trzecie krajów Europy nie byłby w stanie utrzymać systemu bankowego przy takim odpływie kapitału z banków.

Największą pozycja w budżecie Japonii jest spłata odsetek od długu. Wynosi ona obecnie 25%. Co oznacza, że po zebraniu wszystkich podatków, zanim się zacznie wydawać na lekarzy, nauczycieli, drogi, policję i tak dalej, 1/4 idzie na zapłatę odsetek od długu. Przy spłacie odsetek dług się nie zmniejsza, to tylko odsetki, a nie spłata długu. Przy tak wysokim długu Japonia jest skazana na kataklizm finansowy. Jest to matematycznie pewne.

Stany Zjednoczone są najbardziej zadłużonym krajem w historii ludzkości. Nie mają już realnej możliwości spłacenia długu, ktoś straci na pewno. Pytanie kto. Zapewne ten, kto jest najsłabszy i ma najwięcej. W tym wypadku będą to ci, którzy się jeszcze nie narodzili, bo oni nie mogą głosować. Jak również emeryci, którzy mają sporo dolarów zgromadzonych w prywatnych funduszach emerytalnych.

I nawet w Chinach, najbogatszym obecnie kraju na planecie, zaczyna się dziać coś niepokojącego. Guan Tao, urzędnik chiński, poinformował, że odpływ kapitału z Chin w samym tylko grudniu wyniósł 20 miliardów dolarów. Dokąd ten kapitał odpływa, naprawdę trudno zgadnąć. Bo co za to niby można kupić bezpieczniejszego?

Jest jasne jak słońce, dla każdego kto umie liczyć, że świat stoi na krawędzi kryzysu walutowego, o skali jakiej jeszcze w historii nie było. Waluty ginęły często z powodu zadłużenia, ale nigdy nie było takiego globalnego bogactwa i tak globalnych finansowych powiązań. Nigdy też pół świata jednocześnie nie było w takim długu.

Upadek może przybrać formę masowych bankructw, hiperinflacji, blokady kapitału – nie sposób przewidzieć. Masowa panika może się zacząć od Grecji, Japonii, Chin, USA – nikt nie wie.

Wiadomo tylko, że dni spokoju finansowego są policzone. Witajcie dni kombinowania.

W tej sytuacji niech mi ktoś wytłumaczy jedną rzecz: dlaczego złoto jest takie tanie?

Czy ludzie stracili do reszty instynkt samozachowawczy? Czy naprawdę wierzą w swoich politycznych nadzorców mocniej niż w matematykę?

Przecież od początku ludzkiej cywilizacji miasta, kraje i imperia bankrutowały wielokrotnie. O wiele częściej niż ludzie sądzą. I jedyną walutą jaka zawsze zachowywała swoją wartość, przez wszystkie kryzysy, było złoto.

Tymczasem w sytuacji kiedy większość walut świata jest zagrożona drastyczną utratą wartości, złoto jest ciągle tanie.

Jedno z dwojga: albo ceny złota są sztucznie utrzymywane na niskim poziomie przez wielkich tego świata albo ludzie są przerażająco głupi. Optymistyczni, znaczy. Na jedno wychodzi. Co im się zdaje, że oszukają matematykę?

Dlatego, żem człowiek życzący bliźnim dobrze, wołam więc do każdego, kto chce słuchać: korzystaj pan z sytuacji i kup pan złoto. Póki tanie.

A jeżeli nie, to przynajmniej pozbądź się pan pieniędzy. Nie trzymaj ich w banku i nie w formie niepewnej waluty.

Oczywiście, o ile ktoś ma jakieś oszczędności. Błogosławieni, którzy nic nie mają – oni nie mogą stracić.

Teoretycznie.

Skąd wziąć złoto? Kupić od kogoś, kto ma. Ale uwaga – ważne, żeby rozróżniać między fizycznym złotem lub prawem do fizycznego złota, a derywatem złota. Czyli po prostu obietnicą na papierze, że złoto kiedyś będzie.

Obecne rynkowe ceny złota dotyczą derywatów, których jest o wiele więcej niż samego złota. Dopóki ludzie uważają jedno i drugie za równie pewne, cena będzie niska. Ale to samo zaufanie, które stracą do walut, stracą i do „papierowego złota”, bo jedno i drugie jest obietnicą. Którą co prawda każdy chciałby, ale nikt nie będzie w stanie dotrzymać.

Przyjdzie moment, kiedy ceny obietnic złota i realnego złota rozjadą się gwałtownie – pierwsze w dół, drugie w górę. Kiedy się okaże, że obietnic na złoto jest dziesięć razy więcej niż całego złota na świecie, jasne będzie, że tylko co dziesiątą obietnicę można dotrzymać.

Zostają nam więc złote zęby, złote monety, małe sztabki itd. Problemy są dwa: to mało bezpieczne i trudno kupić za dobrą cenę. Z tego co widziałem nowe złote monety kosztują ok. 2 razy więcej niż wartość samego złota, z którego są zrobione.

Można też skorzystać z profesjonalnych sejfów ze złotem. Umowa musi jasno mówić, że złoto ma tylko leżeć i nie wolno nim handlować! Problem w tym, że to drogi interes, tylko dla tych, którzy mają duuuużo pieniędzy.

Jest jeszcze rozwiązanie firmy BullionVault, o którym pisałem tutaj 1.5 roku temu. Jest to firma, która wynajmuje sejfy i kupuje fizyczne złoto w tych sejfach, ale udział w sztabce ma nie jedna osoba, ale wiele osób. Daje to wszystkie zalety trzymania złota w sejfie, ale możesz kupić tylko parę gramów, zamiast całej sztabki.

Zresztą alternatyw wiele nie ma. Trzymanie złota w BullionVault to tak jak trzymanie pieniędzy w banku, z tym, że zgodnie z prawem:

  • trzymasz środki w fizycznym złocie a nie w walucie
  • bank może obracać twoimi pieniędzmi, sejf nie może ruszać twojego złota
  • pieniądze w banku mają pokrycie w paru procentach, złoto w sejfie w 100%

Złoto jest tanie i pewnie będzie tanie, dopóki ludzie masowo wierzą w obiecanki, a lekceważą matematykę. Póki tak jest, nic spektakularnego się dziać nie będzie.

Większość powie, że lepiej po staremu trzymać pieniądze w banku. Mimo, że wiadomo, że bank tych pieniędzy nie ma, że jest niczym szatniarz z filmu „Miś”. Mówią, że skoro dziś chleb jest za 3 złote to zawsze tak będzie. Więc kupowanie złota to niepotrzebne dziwactwo.

Niech mówią. Ty nie słuchaj, tylko licz.

Tak samo mówili, kiedy robiłem backup danych.

Podziel się z głupim światem