Mizzy z TikToka

2023-05-26Blog2331

W Anglii głośno teraz o gówniarzu z TikToka imieniem Mizzy.

Mizzy ma 18 lat i jest produktem dzisiejszych czasów. Stanowi dowód na to, że najnowsze pokolenie to już sam koniec alfabetu, dalej nie ma już nic. Dowodzi to też prawdziwości mojej tezy, że wartość kolejnych pokoleń oznacza się literami alfabetu, od A do Z.

Ja jestem podobno BB (Baby Boomers czy coś). Nieźle jest. Po mnie widocznie był ogromny skok w dół, bo przyszło pokolenie X. Ale Mizzy to musi być pokolenie Ż.

Mizzy zajmuje się w życiu denerwowaniem ludzi możliwie bezbronnych. Zasłynął w Anglii z wsiadania ludziom do samochodów, włażenia do domów, zabierania psów babciom i zaczepiania w nocy dziewczynek z pytaniem „do you want to dye”?

Ten ostatni żart – jakże śmieszny – polega na tym, że słowo „farbować włosy” brzmi dokładnie tak samo jak „umrzeć”. Co możesz sprytnie wykorzystać do wystraszenia kogoś na śmierć, puszczenia nagrania na TikTok i sprawienia, że całe twoje pokolenie posika się ze śmiechu.

Mizzy ma łatwo, bo służy pokoleniu, które na miejscu tych dziewczynek posikałoby się ze strachu. Mówimy tu o ludziach, którzy uważają przychodzenie codziennie o ósmej do pracy za naruszenie ich fundamentalnych praw i dostają depresji kiedy nieprawidłowo zidentyfikujesz ich płeć, wiek lub zaimek.

Mizzy żyje jednak w kraju, który nie jest z papieru i działa. Ale z drugiej strony zagubił się w idealiźmie i postępie społecznym. Dlatego Mizzy za swoje idiotyzmy całkiem sprawnie został postawiony przed sądem. I nawet został skazany.

Ale zaraz po wyroku wyśmiał publicznie sądy i prawo i wziął się za wypuszczanie kolejnych filmów, w których męczy kogo się da. Nic się nie przejął. Bo czemu by miał? Wyrok był raczej żałosny a obowiązująca teoria społeczna mówi, że wszyscy są biedni, słabi i trzeba ich chronić.

„I am 18 and I can do what I want” – powiedział Mizzy w wywiadzie i w ten sposób podsumował wszystko.

Ale nie zróbcie powszechnego błędu i nie sądźcie, że cała Anglia zmienia płeć, wierzy w zaimki i jest jak idiota Mizzy. Wcale nie: Anglicy powszechnie szanują życie, zdrowie i własność aż do przesady. Nawet chomiki szanują, i jak masz za małą klatkę to ci chomika w zoologicznym nie sprzedadzą. A jak ulicą jedziesz to się na wyścigi przepuszczają, wpuszczają, dziękują, uśmiechają, aż sobie człowiek myśli, że tylko meloników im brakuje. Jakby się nimi ciągle kłaniali i robili wiatr, to nad Anglią by był ciągle huragan.

No dobra, w Londynie jest inaczej. Ale wiadomo: Londyn to nie Anglia, tak jak Warszawa to nie Polska.

Taki gówniarz Mizzy musi dobierać te swoje ofiary naprawdę starannie, żeby wrócić do domu cało. Bo choć tradycyjny Anglik nie wyraża oburzenia pięściami, bo to nie uchodzi, to już imigrant z Turcji, Pakistanu czy Polski chętnie zrobi z dupy Mizzy’ego jesień średniowiecza. Obserwujący takie barbarzyństwo Anglicy przez uprzejmość też by nie protestowali.

Ubolewają więc właściwie wszyscy, że wyrosło pokolenie gówniarzy gładkodupowych, nie karanych nigdy i przez nikogo. Nie znają dyscypliny, odpowiedzialności i szacunku, bo i skąd? Te rzeczy wymagają przechodzenia przez nieprzyjemności. A współczesny świat walczy z nieprzyjemnościami i uważa je za barbarzyństwo.

Matki tak skutecznie wykastrowały ojców, że od dawna nikt już nikogo nie wychowuje. Wychowaniem zajmują się media typu instant, sprowadzone do produktu, które podlega wyłącznie prawom rynku. Prawo rynku z samej swojej natury wypromuje zawsze to, co najbardziej przyciągające. A najmocniej przyciągają najprymitywniejsze instynkty.

Gówniarz Mizzy jest więc tym uber-menschem, o którym pisał Nietsche, tym sławnym nad-człowiekiem. Wspaniałym i ostatecznym. Tak właśnie wyglądają ideały filozofów w realnym świecie.

Nietsche, ty idioto. A niech cię szlag trafi.

Dotarliśmy do mety, mamy świat pozbawiony ograniczeń, grzechów i kar, rzeczy przykrych i nieprzyjemnych. Oto nowe pokolenie, wychowane całkowicie w świecie bez wojen i biedy, pełnym po brzegi wygody, bezpieczeństwa i bogactwa.

Popatrz sobie teraz jak Mizzy szcza na pomnik Churchilla, podstawia nogę ślepemu, znęca się nad babcią. Patrzysz? Widzisz to?

To może przestań. Bo to tylko kwestia czasu kiedy twój własny mózg, formowany przez TikToki i pozytywne myślenie, będzie widział w tym już tylko bekę i nic więcej.

Ale mnie coś ważniejszego martwi.

Bo jeżeli gówniarz Mizzy i całe jego zdebilałe, tchórzliwe, nudne, głupie i słabe pokolenie jest końcem drogi którą idzie ludzkość, to tak ostatecznie będzie wyglądał świat. Bo musi. Ostatecznie wszyscy tacy będą. Bo muszą. Nie trzeba tu być Seldonem z „Fundacji” Aasimova, żeby przewidzieć dalszy rozwój społeczeństw.

Jeżeli masz dzieci, to pomyśli jak trudno dziś walczyć o nie, żeby nie stały się Mizzym. Walczysz przeciwko jutuberom i tiktokom, milionom subkrypcji i milionom dolarów. Przeciwko instytucji państwowej szkoły, która samą swoją konstrukcją wzmacnia degenerację dusz i umysłów. Przeciwko bezstresowemu wychowaniu, pozytywnemu myśleniu, obowiązującemu zakazowi wszelkiego karania. Technologia jest tym, z czym przegrasz. Chcesz żeby chłopak poznał języki? Musisz pokonać Google Translator. Chcesz żeby czytał książki? Musisz wygrać z YouTube. Wszystko co wartościowe wymaga żmudnej pracy, cierpliwości, konsekwencji. A przecież szybka, natychmiastowa przyjemność jest na wyciągnięcie ręki.

Możliwe, że wygrasz. Jeżeli mnie czytasz, to jest bardzo prawdopodobne, że jesteś jednym z tych, którzy się nie poddali. Ale czy twoje dzieci też wygrają walkę o swoje dzieci? Każde kolejne pokolenie jest słabsze od poprzedniego. Skoro już teraz brakuje silnych ojców, to skąd się wezmą w przyszłości?

Na to jedno przydał się nam gówniarz Mizzy: pokazał nam cośmy stworzyli.

No to co, zgodzimy się, że ta droga prowadzi w przepaść? Chcieliśmy bogactwa i bezpieczeństwa. Chcieliśmy mieć zapewniony urlop w pracy i zapewnione emerytury. Zbudowaliśmy dom, oszczędzaliśmy pieniądze. I przekazaliśmy to wszystko dzieciom, żeby miały łatwiej w życiu.

A teraz patrzymy i nie rozumiemy, co się z tymi dziećmi stało. Dlaczego nikogo i niczego nie szanują? Dlaczego są tak bezmyślnie podłe dla innych i tak mocno skoncentrowane na sobie?

Ale ja powiem tak: jeżeli droga prowadzi w przepaść to nie należy ubolewać nad przepaścią. Tylko zmienić drogę.

Człowiek w życiu musi mieć coś więcej niż materializm i konsumpcję. Ludzkość wypięła się na to, co niematerialne, i wzięła sobie za cel dążenie do maksymalnego materialnego dobrobytu.

Końcem tej drogi jest TikTok i jego wspaniałe owoce.

Dla ludzkości może już za późno, pewnie już tej drogi nie zmieni. Titanic szybko nie skręca. Co innego mała łódka.

Dlatego tak rozpaczliwie przypominam ludziom, że są daleko więcej niż konsumentami, że muszą znaleźć inną drogę dla siebie. Że muszą szukać celów w życiu innych niż materializm i konsumpcja, robienie sobie dobrze, szybko, łatwo, tu i teraz. Nic nie dadzą rozpaczliwe próby zmiany kursu. Co zostaje? Szukanie szybkiej sławy z bycia nikim, bez odpowiedzialności, bez liczenia się z konsekwencjami? Religia ekologii, pościg za zmniejszaniem śladów węglowych, która wyraża się tylko w strojeniu się w modne piórka, bo w rzeczywistości i tak niczego nie zmieni? Eksploracja tajemniczego świata dwóch płci, rozmnażanych w nieskończone kombinacje, gdzie po wszystkich operacjach hormonalnych zostaje się z zestawem sztucznych organów płciowych i tą samą zagubioną, samotną twarzą przed lustrem?

Musi być lepsza droga niż to.

Bo dotychczasowa droga doprowadziła nas już prawie do końca. I oto meta, już ją widać z daleka. Na mecie czeka na nas gówniarz Mizzy – ten ostateczny wypierd zagłaskanej na śmierć ludzkości, personifikacja tego, co czegośmy dążyli. Produkt końcowy wszystkiego co popularne, wygodne i łatwo dostępne.

Podziel się z głupim światem