Szybka notka

2015-08-16Blog4413

Biorę udział w ZŁOMBOL. Jadę żukiem na przełęcz w Alpach, bo na tym polega impreza, żeby pokazać Europejczykom, że to co uważają za niemożliwe, jest możliwe dla Polaka.

Po całym dniu jazdy, kawałku nocy, ciągłych postojach, awarii cewki i spaniu w śpiworze w przydrożnej odpoczywalni doszedłem przy okazji do wniosku, że cała kupa rzeczy jest niemożliwa i dla Polaka.

Na przykład uświadomienie ludziom, że ja się będą co godzinę zatrzymywać na pół godziny, to o tyle krócej będą jechać.

Albo, że naprawdę da się dożyć bez prysznica do popułudnia jak będzie dużo cieplej niż o siódmej rano.

I że da się wystartować w trasę w czasie krótszym niż dwie godziny.

I że po to się oszczędza pieniądze na wakacje, żeby ich w wakacje nie oszczędzać. Tylko się nie przejmować i wydawać. Tego współczesny Polak, wychowany na zaborach, okupacjach, stanach wojennych i PRL-ach za cholerę nie potrafi pojąć.

Mimo tego, że współcześni ludzie są beznadziejnie uzależnieni od cywilizacji (zaskoczyło mnie to jak bardzo) a Polacy są z natury szokująco niezorganizowani, wulgarni i sknerowaci to radochy jest tyle, że moja wędrowna dusza przeżywa istne rozkosze.

I śmiem twierdzić nawet, że właśnie dzięki temu polskiemu chaosowi jest szansa na tyle przygód i tyle przeżyć.

Krótko mówiąc: się dzieje! I to ile!

Podziel się z głupim światem