Od czwartku mnie nie ma.

Dosłownie: nie ma mnie.

W razie gdyby ktoś pytał, należy powiedzieć, że Martin udał się w czwartek w nieznanym kierunku i nikt go odtąd nie widział.

Nie odbieram maili, wyłączam telefon, nie używam internetu.

Nie należy mnie szukać. Zresztą i tak nie wie gdzie jestem. Nie ma sensu się ze mną kontaktować. Umarłem. 

Pojawię się, jak dobrze pójdzie, w poniedziałek na Flaszkach. Co to są flaszkiPrzeczytajcie tutaj. Będę tam mówił. Ale tylko 5 minut, więc się nie cieszcie…

Podziel się z głupim światem