Od autorki bloga, który mnie zainspirował do tekstu o związkach, dostałem tylko jedną, krótką i wyjątkowo pogardliwą odpowiedź.

To mnie zdziwiło. Autorka okazała się nie żadnym tam analitykiem rzeczywistości, tylko zwyczajnym gówniarzem. Na to wychodzi.

Widzę trzy możliwe wytłumaczenia:

  • bała się prawdziwej rozmowy
  • była chwilowo pijana w trzy dupy
  • jest to po prostu wredna suka

To mnie zdziwiło. No bo wiadomo, różni ludzie są w internecie: jeden pogada, drugi się obrazi, trzeci ci nasra na łeb. W tym wypadku trafiłem na osobę srającą, ale że nie wyczułem tego wcześniej? Za dużo dobrego chcę widzieć w ludziach, oj za dużo. Taki skutek uboczny szczęśliwego życia.

Z drugiej strony nie jest to śmieszne, że ktoś taki zastanawia się głośno dlaczego od trzech lat nie może sobie nikogo znaleźć na dłużej? No aż się chce powiedzieć: nie dość, że gówniarz to jeszcze idiota.

Z drugiej strony coś mi jednak świta, że z tym ostatnim tekstem to pewnie znowu przekombinowałem. Ja se tu wyobrażam, że ktoś może poczyta, może pomyśli, coś tam zrozumie, coś tam se spróbuje nowego w życiu… A takiego ch*ja! „Spieprzaj dziadu z tymi kazaniami, my wiemy jak świat działa, bośmy se go sami stworzyli!”

Założę się, że tak to działa.

Tyle razy widziałem, jak facet z długami pouczał milionera jak się zarabia pieniądze. Jak gość po czterech rozwodach śmiał się z kogoś, co 20 lat jest w szczęśliwym związku. Im kto głupszy, tym mniej chętny do słuchania, a tym chętniej rechota ze wszystkiego, co mu nie leży.

Sam jestem sobie winny. Bo mówił mój Mistrz, żeby nie rzucać pereł przed świnie. Mówił? Mówił. No i patrz, człowieku: znowu na świnie trafiłem. I jeszcze się dziwię, jak idiota, że to oni mnie mają za głupiego, mimo że u mnie działa jak złoto, a u nich jedno wielkie gówno.

Sam jestem sobie winny. A mówił mój Mistrz, żeby nie rzucać pereł przed świnie. No i patrz, człowiek: znowu na świnie trafiłem. I jeszcze się dziwię, jak idiota.

Dobra, to w takim razie macie wersję dla mainstreamu.

Dlaczego tak naprawdę jesteś sama?

  • Jesteś sama, bo na to zasługujesz.
  • Jesteś sama, bo nikt długo nie wytrzyma z taką suką.
  • Jesteś sama, bo ci się wydaje, że masz nie wiadomo jakie atuty, sukcesy i osiągnięcia, a tak naprawdę gówno kogo one obchodzą.
  • Jesteś sama, bo nie masz szacunku do ludzi. W końcu najtępszy debil w końcu zauważy, że pieprzysz o partnerstwie, a jak przychodzą problemy i konflikty, to go traktujesz jak szmatę do podłogi.
  • Jesteś sama, bo jesteś totalnie tępa. Widzisz, że coś nie działa i powtarzasz to dalej, i tak w kółko, do usranej śmierci.
  • Jesteś sama bo masz nasrane w głowie a wydaje ci się, że siedzą tam diamenty.
  • Zawsze będziesz sama. I nawet nie będę wyjaśniać dlaczego, bo już się nauczyłem jaką wdzięczność można dostać od świni, jak się jej oferuje perły.

I już, po grzyba się męczyć i pokazywać komuś drogę do czegoś lepszego, jak w 9 przypadkach na 10 i tak ci tylko nasra na głowę i pójdzie dalej robić woje. Są same i zostaną same i dobrze. I niech idą w jasną cholerę z tą swoją samotnością.

I niech te chodzące doskonałości cierpiące na niezasłużoną samotność przestaną do ciężkiej cholery o tym pisać publicznie, skoro nie mają najmniejszej ochoty niczego w sobie zmieniać.

To ostatnie adresuję do tego szczególnie wrednego typu przeraźliwie pewnych siebie babiszonów, co chętnie pozują na intelektualistki a w środku są zwyczajnie głupie. Okażesz takiej szacunek, przyjaźń, życzliwość, to cię zgnoi. Jak nie znacie takich, toście szczęśliwi, nie będę wam psuł dnia opisami ani tym bardziej nakierowywał na konkretne egzemplarze, bo chyba w końcu do mnie dotarła nauka Mistrza:

Nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, was nie poszarpały.

Mistrz

Świnie, trzymać się ode mnie z daleka.

Podziel się z głupim światem