Jezus powiedział kiedyś: „każdy kto patrzy na niewiastę i pożąda jej, już popełnił z nią cudzołóstwo w sercu swoim” [Mat 5:28]

W głowie mi się nie mieści, że tak trudno ludziom zrozumieć to proste dość zdanie. Odkąd prowadzę program o Biblii (www.odwyk.com jak ktoś nie zna) ciągle wraca koncepcja, że bzykanie kobiety i patrzenie na kobietę to jedno i to samo. Tak, jakby Bóg nie wiedział, że od patrzenia nie można zajść w ciążę.

Załóżmy więc, że powiem tak: każdy kto gra w na gitarze w sklepie muzycznym, ten w sercu swoim został już muzykiem.

Czy nie widać od razu co mam na myśli? Czy chodzi mi o to, że każdy kto się zainteresował instrumentem ten od razu, natychmiast, automatycznie, magicznie staje się kompozytorem? Nie. Chcę powiedzieć, że taki człowiek wchodzi właśnie na drogę do zostania nim. Więc niech się z tym liczy. I to wszystko co chcę powiedzieć.

Jezus powiedział dokładnie to samo. Między”zrobiłem to w sercu” a „zrobiłem to” jest taka różnica jak między obietnicą obniżenia podatków a obniżeniem podatków – czyli dosyć spora jednak.

Jedyna istotna różnica między moim zdaniem o muzyce a jego zdaniem o cudzołożeniu jest taka, że nie umiemy popatrzeć na to co Jezus powiedział z odpowiednim dystansem. Bo mamy obsesje na punkcie seksu. Lęki, bariery i pruderyjne zahamowania. Więc wolimy – tak na wszelki wypadek – wrzucać wszystko co niejasne do kategorii „grzech”, niż ryzykować, że na skutek pomyłki zbagatelizujemy tą super-ważną sprawę, jaką jest w naszych oczach seks.

Ja już się wyleczyłem. Więc mogę mówić wprost i bez strachu, który potrafi wypaczyć nam obraz nawet w bardzo prostych sprawach.

Nie, masturbacja nie jest grzechem. Patrzenie na pornola też nie. Dotknięcie kobiety nie jest cudzołóstwem. A podkładanie bomby w grze Counter-Strike nie jest terroryzmem.

Jak coś robisz w sercu, to robisz w sercu. Jak w grze, to w grze. Jak coś planujesz, to dopiero planujesz. A jak coś zrobisz naprawdę, wtedy liczy się jako czyn, z którego będziesz rozliczony. Dopiero wtedy.

Przesłanie Jezusa brzmi: pilnujcie na co sobie pozwalacie, bo jedne rzeczy prowadzą do drugich. Ale bez paniki. Bóg wie, że od fantazjowanie się nie zachodzi w ciążę. Pobożność to nie jest traktowanie Boga jakby był idiotą.

Bo i on, i ja, i ty, i każdy rozumny człowiek, rozumie, że to samo co sprawia, że dotknięcie gitary nie czyni cię muzykiem, sprawia też, że dotknięcie penisa nie czyni cię gwałcicielem.

Podziel się z głupim światem