Na gali Super Expressu – gazety, która świętowała, że już 25 lat pogłębia w Polsce dno – pojawił się prezydent Duda.
Pojawiła się też Doda, która weszła w interakcję z prezydentem za pomocą ciastka. Prezydent ciastko przyjął, bo mu nie wypadało inaczej. Doda chodziła z gołą dupą, bo jej nie wypada inaczej.
Mógłby ktoś się poczuć oburzony lub dotknięty tym, że człowiek, który reprezentuje naród pokazuje się na tle gołej dupy podczas święta gazety, znanej z takich tytułów jak:
„Pobiłem Niemców, bo macali mi kozę„,
„Pobił matkę kiełbasą krakowską„,
„Zabił, bo śmierdziały mu nogi„,
czy „Biła mnie i gotowała zupę z włosów łonowych„.
Mi to nie przeszkadza. Cieszę się, że urzęduje w tym kraju prezydent, którego nie da się obrazić.
Jest to o tyle ważne, że wciąż w Polsce obowiązuje Art 135 Kodeksu Karnego, który mówi: „kto publicznie znieważa Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.
Gorzej, że artykuł nie precyzuje co zrobić w sytuacji, kiedy to prezydent znieważa Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
Ja bym zalecał jedno z dwojga: albo zlikwidować w końcu ten absurdalny przepis, który bardziej pasuje do reżimów totalitarnych niż demokratycznych, albo też zamknąć faceta na 3 lata.
Przynajmniej nie będzie robił wszystkim obciachu.