W komentarzu pod moją ostatnią audycją w radiu KonteStacja ktoś mi napisał, że jestem niekonsekwentny. Bo krytykuję uległość wobec państwa, a promuję uległość wobec Boga. A w końcu i tu i tam jestem pod czyjąś opieką w zamian za posłuszeństwo.

Pomijając oczywistą różnicę, że podległość państwu jest obowiązkowa, a Bogu dobrowolna, cała reszta byłaby faktycznie niemal taka sama.

Gdyby tylko:

  • każdy musiał być przymusowo obywatelem Królestwa Bożego z racji urodzenia 
  • dziesięcina wynosiła nie 10 tylko 70% 
  • jakbyś jej nie płacił to by przychodził komornik i policja 
  • Bóg dawał komuś tylko wtedy, kiedy najpierw komuś innemu zabierze 
  • po uzdrowienia były półroczne kolejki 
  • z Bogiem wszystko kosztowało 10 razy drożej niż to samo bez Boga 
  • Bóg budował wszystko 3 razy dłużej niż ludzie 
  • po Bogu trzeba było zawsze poprawiać 
  • dobroczynna działalność Boga kończyła się zawsze bankructwem 
  • drogi boże były wiecznie dziurawe 
  • Bóg karał grzywną za krytykę Boga 
  • Bóg zmuszał do pisania ostrzeżeń o cookies 
  • Bóg nie stworzył świata, tylko go sobie przywłaszczył 
  • Bóg nie był osobą, tylko instytucją

Tak więc poza tą różnicą, że to całkiem co innego, jest to prawie to samo.

Podziel się z głupim światem