Jeżeli leżą ci na koncie w banku grubsze pieniądze, to jesteś albo bardzo zapracowany albo głupi. Zrób z nimi coś! Póki jeszcze możesz.

Pierwsza zasada zarządzania pieniędzmi w roku 2021 jest prosta: wszystko jest lepsze niż bank.

Kurs finansów dla niecierpliwych

Banki twoje pieniądze defraudują. Zupełnie legalnie. One nie trzymają nigdzie twoich pieniędzy, oni ich w ogóle nie mają. Bo wszystko co wpłacisz, zamieniają natychmiast na rozmaite papiery dłużne. Część z nich jest sensowna i przynosi zysk. Inne są w ogóle niespłacalne i tych jest coraz więcej.

Dlaczego banki tak robią? To trochę bardziej skomplikowane, ale w skrócie odpowiedź sprowadza się do jednego: bo państwo daje im gwarancje. W zamian za głupie i nieodpowiedzialne postępowanie, państwo z pomocą banku centralnego gwarantuje dużym instytucjom finansowym, że w razie jakichkolwiek problemów zasypią ich pieniędzmi. Dlatego banki nie mają żadnej motywacji, żeby zachowywać się przyzwoicie. Nawet nie próbują. Jak ich operacje przyniosą zysk, to dobrze. Jak przyniosą straty, to jeszcze lepiej – bo przyjdzie państwo i uratuje.

I takie są fundamenty dzisiejszego świata: tylko dlatego możesz w ogóle coś wypłacić z banku, bo ludzie masowo wierzą, że banki mają twoje pieniądze. A ile w rzeczywistości banki mają z tego co tam trzymasz? Różnie, ale generalnie mniej niż 5%.

Powiedzmy sobie wprost: 99 osób na 100 to bezmyślni frajerzy. I na tym się opiera cały współczesny system finansowy. Gdyby nagle połowa ludzkości dowiedziała się jak co działa i zaczęła się zachowywać w pełni racjonalnie, w zgodzie ze swoim interesem, cały system by upadł. Bo pierwsze co by taki człowiek zrobił, to zabrał swoje pieniądze z banku, zanim inni zrobią to samo i dla niego już nie starczy.

Na szczęście prawie wszyscy są głupi.

Co robić, jak żyć?

Nie bądź głupi, bo głupota działa na krótko, a potem dupa boli. Ty, jak masz trochę za dużo pieniędzy na koncie w banku, zrób którąś z trzech rzeczy:

  1. Zainwestuj
  2. Wydaj
  3. Zamroź

Jak inwestować

Pierwsza opcja jest najlepsza, ale wymaga czasu i wiedzy. Jak nie masz czasu, to zapamiętaj przynajmniej to jedno: najlepszą inwestycją jest edukacja. Niech to będzie zawsze punkt pierwszy na liście mądrych wydatków. Inwestuj w wiedzę, w umiejętności, w przyjaźnie, w dobrą reputację. Kupuj książki, płać za kursy. Zdobywaj wdzięczność ludzi dając im dużo dobrego, nawet jeżeli niewiele otrzymujesz w zamian.

Pamiętaj też o tym: kupowanie akcji najpopularniejszych spółek na giełdzie to wbrew pozorom nie jest inwestycja. To hazard. Podobnie jak bitcoin. W najlepszym wypadku: spekulacja. Spekulacja to też odmiana hazardu.

Hazard jest fajny, ale niebezpieczny i moralnie mało satysfakcjonujący. Żeby nie popłynąć i nie wpaść w gnojówkę, wymagana jest silna dyscyplina, etyka i wiedza. Nie pchaj się w to, bo jeżeli nie miałeś czasu na naukę inwestowania, to na pewno nie będziesz miał czasu na naukę hazardu. Znam ludzi, którzy żyją z grania w pokera i radzą sobie. Ale ci ludzie mają dużo wiedzy i żelazną dyscyplinę. I są zadowoleni w życiu, ale niespecjalnie szczęśliwi. Bo hazard to zajęcie bezproduktywne i nie satysfakcjonuje tak, jak zwykła, dobra praca.

Więc może po prostu jak masz za dużo, to weź i to wydaj.

Jak wydawać

Pieniądze służą przecież tylko do jednego: żeby je wydawać. Bez wydawania są kompletnie bezwartościowa. Dlatego już lepiej je przepuścić na byle co albo rozdać (rozdawanie może być też dobrą inwestycją) niż żeby mieli to rozkraść. Pożyj trochę.

Ale jak coś kupujesz, pomyśl przez chwilę, czy możesz to kiedyś sprzedać. I ile na tym stracisz. Bo są rzeczy, które zaskakująco mocno utrzymują swoją wartość. Sprawny markowy rower Dahon po dziesięciu latach jest przykładowo wart tyle samo co po pięciu. A markowe słuchawki z wyższej półki po dwudziestu latach mają taką samą wartość co po miesiącu od kupienia. A z kolei wartość piwa znika co zera następnego dnia po tym, jak je wypiłeś. Dlatego dobrze o tym pamiętać, że nie każdy wydatek jest taki sam, i zachować jakiś fajny balans.

Dlatego między innymi nauczyłem się, że kupowanie drogich, trwałych rzeczy jest tańsze niż kupowanie tanich i nietrwałych. Nie dość, że oszczędziłem na tym przez lata masę pieniędzy, to jeszcze lepiej mi się żyje. Bo co prawda moje słuchawki były drogie kosmicznie, ale nie muszę kupować co roku nowych. A do tego mogę je sprzedać za tyle samo za ile kupiłem (bo kupiłem używane). Są tak porządnie zrobione, że się po prostu nie niszczą. Polecam ten sposób myślenia, bo i życie lepsze i mniej pieniędzy się marnuje.

Jak zamrozić

W końcu, istnieje też zamrażanie pieniędzy. Czyli kupowanie rzeczy, które wartości nie tracą w ogóle. W warunkach ciągłej inflacji wydaje się, że to to samo co inwestowanie, ale to nie prawda. Inwestycja to budowanie czegoś nowego, co przynosi pożytek. A tu chodzi tylko o to, żeby to co zarobisz z czasem nie wyparowało.

Jeżeli kompletnie nie masz czasu i nie chce ci się myśleć, to kup sobie złotą monetę. Albo kilka.

Teraz, kiedy to piszę, czyli w marcu 2021 masz okazję życia, bo złoto jest niedorzecznie tanie. Trudno naprawdę uwierzyć w głupotę ludzi, bo nawet mało przytomny człowiek powinien się zorientować, że idzie inflacja. Państwa zasypały świat takimi ilościami nowiutkich pieniędzy, że efekt musi się już ujawnić. I tym razem te pieniądze trafiły do konsumentów a nie do instytucji finansowych.

To duża różnica i wiele zmienia. Bo kiedy wór darmowych pieniędzy trafia do banku komercyjnego, to co z nimi robi? Kupuje za to papiery wartościowe. A co kiedy wór pieniędzy trafia do Kowalskiego? Kowalski idzie na zakupy.

W pierwszym przypadku rosną ceny akcji i spada rentowność obligacji. W drugim przypadku rosną ceny wszystkiego innego.

Giełda jest dzisiaj tak przewartościowana, że nie za bardzo jest co kupić. Ceny rosną, ale nie z powodu tego, że modne firmy tak dobrze prosperują, tylko z powodu inflacji.

Przykładowo: firma Coca-Cola przynosi zysk. To już dobrze, bo taki Netflix czy Snapchat zysku generalnie nie przynosi. Ale dziesięć lat temu przynosiła zysk przypadający na jedną akcję koncernu Coca-Cola wynosił o 30% mniej niż przypada dziś. Z kolei dług firmy wzrósł o 300%. I nic nie zapowiada, żeby ten trend w dół miał się odwrócić. I teraz pytanie: jak myślisz, co w tej sytuacji powinno się dziać z ceną akcji?

Odpowiedź jest niby oczywista: cena akcji powinna też spać o 30% albo nawet bardziej. Tymczasem cena akcji przez te 10 lat wzrosła o 100%. Ktoś to potrafi wyjaśnić racjonalnie?

Nie, bo nie ma w tym nic racjonalnego. Tak jak pisałem: firmy od lat kupują akcje czego popadnie, bo dostają wory darmowych pieniędzy. Tu właśnie ukryła się ta inflacja, która powinna być a jakoś jej nie ma. No właśnie jest, tylko znalazła sobie ujście na rynkach finansowych. Kiedy giełda się zawali, problem rozleje się na wszystkich, którzy byli umoczeni.

Ludzie w swoim owczym zidioceniu, nie przejmują się w ogóle niczym. Póki jest spokojnie są przekonani, że tak będzie zawsze. Nie, nie będzie. Ten pozorny spokój się kończy. Łatwo przewidzieć co się wtedy stanie: nagle wszyscy na raz rzucą się robić pierwszą z brzegu rzecz, która akurat się stanie popularna. I zwykle są to jakieś niedorzeczne pierdoły, jak noszenie masek w autobusie albo zakaz picia piwa po dziesiątej w restauracji.

Ale ty, póki jest okazja, korzystaj na masowych omamach tłumu. Złoto jest teraz tak tanie w stosunku do papierowych walut, że nie będzie lepszego momentu na kupowanie.

Przeczytaj inne moje podobne wpisy sprzed lat. Przyjdź tu za rok albo dwa, i zobaczysz, że miałem rację. Policzysz sobie wtedy, ile tym razem straciłeś na tym, że mnie nie posłuchałeś wcześniej.

Ja ci mogę policzyć z grubsza: 1 lutego 2018 kupiłem uncję złota (złoty orzeł) za 4846 zł. Teraz, trzy lata później, ta sama moneta kosztuje 7403zł. I to pomimo tego, że złoto jest akurat wyjątkowo tanie. Mam więc dodatkowe 2556 złotych, gdybym to sprzedałbym teraz.

Czyli że w wyniku tego prostego zabiegu, miałem przez trzy lata dodatkowego patrona, który mi dawał co miesiąc 70 złotych.

A ja nawet nie jestem inwestorem i nie zależy mi specjalnie na pieniądzach. Mam taki nietypowy, „misjonarski” sposób na życie: patroni i sponsorzy rzucają mi co łaska, żeby ludzi nauczył, inspirował albo rozśmieszył (dołącz i wspieraj, jeżeli chcesz). To dzięki nim czytasz to co czytasz.

Proste rady na koniec

Ale każdy, czy to milioner, czy pisarz, czy misjonarz czy stolarz, powinien dobrze zarządzać tym co ma. Żeby przez zwykłe lenistwo i bezczynność nie zmarnować części swojego potencjału.

Fundamentalna zasada zarządzania finansami jest prosta: nie musisz wydawać wszystkiego od razu. Jeżeli nie masz na co wydać teraz, to możesz środki zachować na później. Zainwestować albo zamrozić. Po co? Po to, żeby wydać w przyszłości! Więcej i lepiej!

Po to właśnie się inwestuje. Dlatego właśnie się oszczędza. Po to się zamienia pieniądze papierowe na złote monety. Ważne tylko, że zrobić to w odpowiednim momencie.

Kupuj złoto, kiedy jest tanie i nikt się nim nie interesuje. Kiedy wszyscy patrzą w inną stronę.

Teraz właśnie jest ten moment.

Podziel się z głupim światem