Jednym z najbardziej upierdliwych zjawisk XXI wieku jest spam.

Jednym z najbardziej irytujących spamów jest „zapytanie ofertowe„. Jeżeli jakimś cudem ktoś jeszcze nie wie co to jest, to wyjaśniam, że jest to najzwyklejszy handlowy spam, do którego ktoś dopisał zdanie „zgodnie z ustawą z 18 lipca 2002 zwracamy się z zapytaniem”, bla bla bla.

„Zapytanie” polega na tym, żeby zareklamować z grubsza wszystko co trzeba, tylko w formie pytającej. Na przykład:

„Czy chcieliby się Państwo dowiedzieć więcej o naszej wytwórni najlepszej pasztetowej w Polsce? Czy zgadzacie się Państwo na otrzymanie informacji o promocji 20% na podwawelską w Tesco? Czy wyrażacie Państwo zgodę na przesłanie informacji o najtańszych na rynku jednorazowych skarpetkach?” I tak dalej.

Większość z tych maili de facto jest reklamą i de facto łamie cytowaną ustawę, bo przecież każdy widzi, że to dalej zwyczajna reklama. No ale co z tego, skoro ten idiota, który napisał ustawę „antyspamową”, dzięki której spam nie tylko nie przestał być upierdliwy, ale do tego jeszcze zmienił się w cyrk, nie przewidział żadnej praktycznej możliwości zgłaszania gdziekolwiek tych upierdliwców, którzy przysyłają sprytnie redagowane reklamy.

Więc jest sobie ustawa, którą oficjalnie każdy przestrzega, w rzeczywistości nikt, ten, którego miała chronić nie dostał żadnego sposobu, żeby się do niej odwołać.

Jedne co mnie ratuje w tej sytuacji to szczerość.

Bo skoro już do mnie spamerzy piszą, to czemu nie skorzystać z okazji, żeby powiedzieć szczerze co myślę? Sami chcieli.

Na przykład dziś napisał do mnie jakiś Autoryzowany Partner sieci komórkowej Play. Tej samej, z której się dopiero co wyniosłem – i nie powiem, że bez ulgi.

Co by im tu dziś odpisać? Może tak:

Szanowny Panie Autoryzowany Partnerze!

Poruszony Pana zainteresowaniem moją osobą oraz szacunkiem do mojej prywatności, jak również doceniając niezwykły szacunek do prawa, zwracam się z zapytaniem, czy oprócz odpowiedzi „TAK” lub „NIE” wysłanej na mail sprzedaz@play-info.com.pl, akceptujecie również odpowiedź „spierdalaj”?

Na pozór odpowiedź „spierdalaj” wydaje się jednoznaczna z odpowiedzią „nie”, ale proszę zwrócić uwagę na istotne różnice. Przede wszystkim proste „nie” nie oddaje zupełnie obrzydzenia, jakie mam do firmy Play, której klientem byłem kilka lat.

Jako Autoryzowany Partner na pewno podzielacie filozofię firmy Play, że droga do zdobycia klienta wiedzie przez bezwzględną miłość do prawa. Co zresztą widać po tym mailu. Niestety nie podzielam tego poglądu i chciałbym to jakoś wyrazić odpowiadając na mail innym słowem niż „NIE”. Bo kiedy ja mówię swoim klientom, że zapłacą 20 złotych, to płacą potem 20 złotych, a nie 40, na podstawie ósmego akapitu na czternastej stronie regulaminu. Tym się różnimy.

Moja prośba o możliwość użycia słowa „spierdalaj” w odpowiedzi na Państwa ofertę podyktowana jest również faktem, że jesteście pierdolonymi spamerami.

Spieszę wyjaśnić, że pospolity spamer różni się od pierdolonego spamera tym, że ten pierwszy nie używa prawa (pisanego nota bene przez kretynów) jako zasłony do swojej działalności.

Ewentualne wątpliwości jakie budzić może wulgarność postulowanej przeze mnie odpowiedzi niechaj rozwieje fakt, że Regulamin Mojego Maila (dostępny na Moim Biurku w Mojej Szafie) w punkcie 14 mówi, cytuję:

14. Właściciel skrzynki pocztowej rezerwuje sobie prawo do użycia wszelkich słów uznawanych za wulgarne w stosunku nadawcy każdej niezamówionej poczty. W szczególności dotyczy to:

  1. pospolitych spamerów
  2. pierdolonych spamerów
  3. reklam czegokolwiek
  4. informacji o dziecku, które gaśnie
  5. maili od polityków
  6. każdego kto używa słowa „ustawa”
  7. każdego maila, w którym stopka jest dłuższa od treści
  8. ofert seksualnych
  9. analfabetów
  10. pierdolonych analfabetów
  11. widzów YouTube
  12. firm Play, DotPay i Dr Oetker”

Jak więc widać, „spierdalaj” jest zgodne z Regulaminem.

Co na pewno Państwa ucieszy, skoro dbałość o prawo jest u was wielokrotnie wyższa niż dbałość o klienta.

Życzę wiele pociechy na starość i niech wam Prawo błogosławi.

Baron Martin Lechowicz

Podziel się z głupim światem