Słowo na święta

2008-12-24Piosenki27431

Piosenka przypominająca co to są za święta. Wersja audio (MP3), bo dużo osób prosiło. Proszę bardzo, można puszczać, kopiować, co kto chce. Na licencji RCC (Róbta Co Chceta).

Podziel się z głupim światem

Słowa i chwyty:

e C D Nie wśród nocnej ciszy, ale wśród hałasu e C D Głos się nie rozchodzi, ale znika w tle e C D Wybacz, lecz zabiorę ci trochę czasu G D e C D e Bo właściwie masz go tylko dzięki mnie Wiem, że wiesz, kim jestem, chociaż się nie znamy Możesz mnie nie lubić, ale musisz znieść Bo czy chcesz czy nie chcesz wkrótce się spotkamy A te święta - tak a propos - są na moją cześć C D G D e Nie chcę psuć zabawy lecz mam dość milczenia C D G Hipokryzji smród dosięgnął niebios bram C D G D e Powiem wam to co mam wam do powiedzenia C D C D e Powiem, nawet jeśli mówić będę sam Jeżeli chcesz to świętuj Boże Narodzenie Lecz przynajmniej w hipokryzji umiar znaj Bo świętujesz to, żem z niebios zszedł na ziemię A nie to, że chciałbyś z ziemi zrobić raj Gdym się rodził powitały mnie bydlęta I pasterze - tylko oni mieli czas W moje święto znów nikt o mnie nie pamięta Za to teraz dobrze ja pamiętam was Ja w hotelu wtedy nie mieszkałem Na drewnianych deskach dość się twardo śpi I telewizora wtedy też nie miałem I dwunastu potraw też nie dano mi Gdy w świątyni w święto kupcy sprzedawali Wziąłem bicz i sam powyrzucałem ich Dość mam bożonarodzeniowej reklamy Dość mam świątecznego napełniania mich Ja nie po to się rodziłem, byś ty się obżerał Dałem zabić się nie po to, byś ty mógł tyć Szkoła, praca, sukces, konto, świat, kariera Na co ci to, wiecznie wszak nie będziesz żyć Mówią, że głupoty niczym się nie zmierzy że lekarstwa na nią nie zna nawet Bóg Wielkim głupcem człowiek, który w nic nie wierzy Lecz największym, kto zapomniał, że go czeka grób Nim w Wigilię zaczniesz kawior jeść w hotelu Nim osiągniesz hipokryzji absolutne dno Odłóż talerz, wstań i pomyśl, mój czcicielu Czy na twoim miejscu ja bym zrobił to I jeśli dotknie cię choroba, głód lub bieda Będziesz Boga winić, że ci zesłał zło Zanim z gniewem wzniesiesz pięści swe do nieba Pomyśl ile razy znieważyłeś go Znoszę wszystko, bo na tobie mi zależy (Lecz) pobłażanie z cierpliwością mylić - źle Bo nawet jeśli w własną swoją śmierć nie wierzysz C e Umrzesz. I ze wszystkiego ktoś rozliczy cię