Ballada o emeryturze, której nie będzie.

Podziel się z głupim światem

Słowa i chwyty:

1. G C D G Gdy opłacisz wszystkie składki Gdy siwizną błyśnie skroń e D G Przyjdzie czas emeryturę C D G Ująć w swoją dłoń Gdy na widok tej jałmużny Wyrwiesz swój ostatni włos Niech przypomni ci na kogo Oddawałeś głos 2. Chciałeś mieć gwarantowane Masz gwarantowane dno Jak nie chciałeś liczyć, dzisiaj Nie masz liczyć co Dałeś państwu życia stery Płynąc tam gdzie ciągnął prąd, lecz Dwa plus jeden nie jest cztery Choć tak twierdzi rząd 3. Państwo, które bankrutuje Ci pieniądze obiecuje Trzeba mieć nasrane we łbie Żeby wierzyć w takie brednie C D G e Emerytura jest jak Yeti Jest jak ognisko z worka śmieci Niech teraz gołą dupą świeci Ten kto wierzył w rząd Więc jakoś nie żal mi tych kmiotów Jak wybierali wciąż idiotów To niech wychodzą z tych kłopotów Ci co wierzą w rząd